wtorek, 18 lipca 2017

Wakacje - Jak radzę sobie z podróżami na wózku inwalidzkim?

Wakacje nastały, a z nimi okres do wyjazdów, mimo iż w tym roku niestety nigdzie nie jest dane mi wyjechać, ale mogę zdradzić jak sobie radzę z podróżami, niektórzy z was wiedzą, że gdy tylko mogę gdzieś pojechać robię to bez wahania :)



Post jest trochę informacyjny i może natchnie kogoś poruszającego się na wózku do opracowania własnych technik podróży, pamiętajmy, że każda niepełnosprawność jest inna, a ja piszę z perspektywy swojego nosa.

Dużo osób z którymi rozmawiam jest w szoku gdy w czasie rozmowy, stwierdzę tonem oczywistym, że pojechałam sama do Wrocławia czy Poznania z wielką walizką, plecakiem i torebką i twierdzę, że nie było to dla mnie najmniejszym problemem.



Czym jeżdżę?

Pociąg, PKS, Polski Bus, Auto to najczęstsze środki lokomocji ,które wybieram do podróży.
  W obecnych czasach na szczęście spotykam się z coraz większymi dostosowaniami dla niepełnosprawnych, jednak nauczyłam się nigdy nie nastawiać na nie, najgorszą opcją jest pociąg ze starym składem, który ma przedziały, jednak wielce mi to nie przeszkadza, jednak zdaje sobie iż to jest uciążliwe dla mych współpasażerów, jeśli jacyś znajdą się w przedziale ze mną.
O co chodzi z tym problemem?
O to iż mój wózek posiada jedynie opcje zdjęcia kół, więc go nie złożę, na półkę w przedziale nie wsadzę z powodu bezpieczeństwa mojego i innych (wózek może spaść z półki), więc wkładam go na ziemię w przedziale i nie ma miejsca na nogi.
Ostatnio mój rozłożony rydwan spędził całą drogę na końcu wagonu, na przejściu z wagonu do wagonu zgodnie z zaleceniem konduktora, ludzie musieli przechodząc robić przez niego duży krok.
Na szczęście już takie pociągi to rzadkość i teraz większość jest przystosowana w większym lub mniejszym stopniu, wagony bezprzedziałowe są poezją, a pociągi w których można spędzić podróż na wózku to luksus. Zazwyczaj i tak zostawiam wózek na początku wagonu i przesiadam się na swe miejsce.


"Ale ja Pani nie wezmę! To się nie zmieści!"

Tak, nie raz się spotykałam z takim zwrotem akcji, gdy kierowca pks'u zorientował się, że twój wózek nie składa się szablonowo, tu trzeba być spokojnym i osobiście wsadzić swój rydwan do bagażnika, pamiętajcie ,że jak się popieści to zmieści. 
Po za tym jestem taką osobą, że nie odpuszczam łatwo i jak mam czymś jechać to jadę, ale przede wszystkim należy pamiętać o kulturze i nie przybieraniu postawy roszczeniowej bo wtedy tym bardziej można zniechęcić innych do siebie i nocować na dworcu (dzięki bogu nigdy mi się to nie zdarzyło)

Najlepsza pomoc? Nie pomagaj.

Takim mottem się kieruję przy podróżach, często ludzie widząc mnie samą na wózku z wielką walizą i torbami stara mi się pomóc, ja to doceniam jednak mam własny wypracowany system i czyjaś pomoc zazwyczaj mi zaszkodzi niż pomoże, podobnie we wsiadaniu do środków lokomocji lub wysiadaniu, ludzie mnie łapią, pchają i trzymają ,mimo iż wyraźnie mówię ,że nie chcę pomocy, tu nie chodzi o honor czy moją godność, po prosto jeśli ktoś przykładowo łapie mnie i ciągnie ku górze moje mięśnie nie pracują prawidłowo i zwyczajnie nie utrzymam się na nogach i upadnę wraz z osobą, która usiłuje mi pomóc.
To nie znaczy, że nigdy nie proszę o pomoc, proszę o nią gdy faktycznie jest to niezbędne bym wykonała jakiś ruch, a przez to ,że jestem wyćwiczona robię to rzadko.Jestem trochę typem Zosi samosi, przez co czasem w czasie podróży potrafię się pokłócić z moim towarzyszem, ale to już mój charakter.

Ja sama i trzy bagaże.

Tak, zawsze staram się ograniczyć mój dobytek do sztuk trzech z czego jedną sztuką jest torebka, drugą plecak, a trzecią wielka walizka.
Ta walizka najbardziej szokuje obcych...
Co lepsze na podróżowanie z walizką, wypracowałam przez kilka lat, zazwyczaj było tak iż ktoś ciągnął mi tą walizkę i wypominał mi co ja ze sobą zabrałam i na co mi to, było mi strasznie przykro z tego powodu, więc postanowiłam stać się niezależna i w tym temacie.
Zaczęłam dokładnie analizować budowę swego wózka i szybko sobie uświadomiłam jakie łatwe było rozwiązanie! Rączka była idealnym zaczepem na walizkę! Potem dobrałam walizkę z 4 kółkami, które kręciły się wokół i od tego czasu pakuję co chcę i mam gdzieś gadanie innych, bo dźwigam to wszystko sama, a raczej ciągnę jak przyczepkę, plecak na plecy, torebkę przez ramię i heja! Świat stoi otworem!

Dla osób chcących zastosować się do tej rady, chce powiedzieć iż bierzcie pod uwagę to jacy silni jesteście, bo naładować walizkę i nie dać rady z nią pojechać jest bez sensu, ja swoją siłę w rękach mam i naprawdę walizka może być bardzo ciężka, ale słabsi niech pamiętają o rozsądku.
Po drugie cofanie z tak podłączoną walizką jest ciężkie, więc najlepiej stawać tak by uniknąć cofania, bądź mieć możliwość swobodnego zakręcania.
Po trzecie, z tak zamontowaną walizką pamiętajcie, że łuk skrętu robi się znacznie większy i w jedną stronę jest gorzej skręcać, jeśli zbyt ostro skręcisz, walizka może przekręcić się na bok, a ustawienie jej poprawnie do przyjemnych nie należy.

Jedź z osobą towarzyszącą! Będzie taniej!

Nie musisz brać opiekuna jedynie do pomocy czy towarzystwa, weź opiekuna dla zniżki  :)
Ale najpierw powiem może o zniżkach jakie przysługują w PKP oraz PKS :)
Osoby ON z stopniem znacznym:
-49%  ulgi w pociągach osobowych i PKS w komunikacji zwykłej
-37%  w pozostałych pociągach PKP i PKS
-78% ulgi na trasie szkoła - dom, dom- szkoła, tyczy się to dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, ich rodziców a także opiekunów.
Osoby Niewidome:
- 37% ulgi w 2 klasie pociągach PKP oraz autobusach PKP

Opiekun lub przewodnik musi być osobą pełnoletnią.
Dla osoby Niewidomej przewodnikiem może być osoba ,która ukończyła 13 lat, bądź pies przewodnik.

Ulga dla opiekuna:
- 95% ulgi w pociągach PKP i autobusach PKS

Więc jak to działa?
Ja mam bilet za 30 zł, a osoba mi towarzysząca dajmy na to, że 2 zł, sumujemy, a potem dzielimy i każdy zadowolony ponieważ wychodzi to 16 zł za bilet :) Czyż to nie cudowne?
Często szukam znajomych do przejazdu, ponieważ w takim układzie tak czy siak obie strony korzystają :)

Mam nadzieję, że ten post się komuś przyda, a tymczasem chciałabym życzyć wam udanych wakacji, a sama udaje do ciężkiej pracy w przygotowywaniu się do pracy marzeń!
Zdjęcia są z Torunia do którego wyskoczyłam w zeszła niedzielę by uczcić ostatni wolny weekend ,aż do pażdziernika :)





17 komentarzy:

  1. Myślę, że to pomocny wpis na czas wakacyjny, jaki teraz mamy. Co do opiekuna to fajnie jest mieć kogoś zaprzyjażnionego ze sobą w podróży. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dlatego zazwyczaj szukam wśród znajomych :)

      Usuń
  2. Co za rezolutny wpis. Sama lubię brać sprawy w swoje ręce i widzę, że i Ty tak działasz. Życzę wspaniałych podróży

    OdpowiedzUsuń
  3. Przerabiałam podróżowanie z ON na wózku inwalidzkim wielokrotnie ale było to 10 lat temu - jest to trudne ale i tak dosyć sporo się zmieniło przez ten czas w naszym kraju. Fajnie, że piszesz o tych zniżkach bo nie każdy zna te możliwości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dawniej było to straszne, pamiętam z czasów dzieciństwa jednak teraz znacznie się to poprawiło i dalej poprawia, przez co podróżowanie staje się przyjemniejsze <3

      Usuń
  4. Powiem tyle że pomysłowa z Ciebie dziewczyna :) Pomysł z walizką ekstra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go chyba opatentować :D Niby proste, a jednak nie!

      Usuń
  5. I za to można Cię podziwiać :) uwielbiam ludzi, którzy skupiają się na działaniu, a nie marudzeniu i użalaniu.
    Życzę Ci dużo podróży i miłych towarzyszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że o tym piszesz, pracuję z osobami o różnym stopniu niepełnosprawności i często słyszę, że nie mogą. Przyślę ich na ten blog to poczytają, że mogą:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To super, że piszesz o niepełnosprawności w podróży. Mam nadzieję, że nie jest to temat tabu w społeczeństwie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że dajesz radę a nie narzekasz jacy ludzie okropni :) Ja mam nieco podobne doświadczenia z podrózy z wózkiem dziecięcym. Też wolę, żeby mi nie pomagać, raz taki wyrywny pomagacz mało mi dziecka z wózka nie wyrzucił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wyrywni czasem potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc. No ale liczą się chęci :P

      Usuń
  9. Jestes niesamowita! I bardzo dobrze ze sie tym dzielisz z nami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Musze napisać, że ogromnie Cię podziwiam i to jak fajnie sobie radzisz, a wózek na którym się poruszasz nie jest dla Ciebie żadną przeszkodzą. Zasługujesz na ogromny szacunek i podziw.. serio!
    Ja mam bliźniaki i takim wózkiem dziecięcym się poruszam, to normalna rzecz a różne reakcje spotykam, wiele miej jest dostosowanych do większych pojazdów, ale nie wszystkie więc jest to jakieś ograniczenia, niestety.. i początkowo miałam obawy, opory i do dzisiaj nie wszędzie chcę z nimi wjechać, pojechać itp. Tym mocniej Twoją determinacje i siłę podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Miło mi to czytać :) A z dziećmi faktycznie jest inaczej, tym bardziej z bliźniakami, jednak kiedy można to warto korzystać :)

      Usuń