Rok temu zamówiłam pierwszego Chillboxa i po otwarciu zakochałam się w nim, było w nim wszystko co ważne by się wyluzować po całym dniu tak jak sama nazwa pudełka wskazuje.
Bardzo mnie zasmucił fakt, że pudełko które kupiłam było przedostatnim wydanym, ponieważ ekipa zawiesiła cały projekt, Chillbox 2016 rozszedł się w błyskawicznym tempie.
Miesiąc temu na Facebooku zaskoczyła mnie wieść, iż Chillbox zostaje wznowiony, ale nie zdziwił mnie fakt ,że rozszedł się strasznie szybko, ja swoje pudełko złapałam w dodatkowym rzucie.
Pudełko jest samo w sobie urocze i zaprojektowane z gustem, moje koty były rownież zadowolone z jakości boxa.
Po otwarciu pudełka czekał na nas list od ekipy i pełno różnych zniżek do całkiem ciekawych sklepów ,które w wolnej chwili odwiedzę i być może pomyślę już o prezentach świątecznych dla rodziny.
Jak relaks to bez kosmetyków obyć się nie mogło, pierwszym co wyjęłam były płatki pod oczy, które mają za zadanie rozjaśnić nam skórę pod oczami i porządnie ją odżywić.
Kolejnym kosmetykiem jaki znajdziemy w Chillboxie był balsam do ciało LillaMai na bazie masła kakaowego, po wypróbowaniu osobiście nie odpowiada mi zapach balsamu, jak dla mnie pachnie czymś starym, czego nawet nie potrafiłam zidentyfikować.
Kolejnym produktem jaki otrzymałam jest Cukrowy Peeling do Ciała o zapachu Mokki w dzięki któremu usuniemy martwy naskórek przywracając skórze jędrność, blask i świeżość, peeling ma zapach pobudzającej kawy z lekką nutą gorzkiej czekolady, co osobiście mi bardzo odpowiada, ponieważ uwielbiam wszystko co jest czekoladowe bądź lawendowe.
Kolejnym kosmetykiej jest scrub do twarzy i ciała w 100% naturalny, scrub ma działanie przyśpieszające spalanie podskórnej warstwy tłuszczu, co pomaga w zrzuceniu wagi, walczy z efektem pomarańczowej skórki, wygładza oraz odmładza skórę.
Po relaksujących zabiegach na ciało pora sprawić by klimat w pokoju stał się rownież głęboko relaksujący, dlatego otrzymaliśmy w boxie kominek wraz z woskiem Yankee Candle o zapachu cynamonowych pałeczek, osobiście nienawidzę cynamonu i wszystkich jego form, ale na szczęście mam w domu inne woski, przy których się odprężam.
Oczywiście nie ma relaksu bez podjadania i tu również ekipa nas nie zawiodła wsadzając do pudełeczka małe opakowanie Musli Jabko & Porzeczka & Śliwka, zazwyczaj nie przepadam za tego rodzaju płatkami, ale te chętnie spróbuje przy najbliższej okazji.
Oto nadeszła na kwintesencję relaksu, ja osobiście nie wyobrażam sobie odpoczynku bez dobrej książki pod ręką, co do książek mam dosyć wybredny gust, ale tą postanowiłam przeczytać, ponieważ brzmi ciekawie, poniżej daję opis pozycji:
"Pożar, kobiety, porwania i inspektorzy podatkowi.
To nie fabuła powieści gangsterskiej, to historia dwóch niedoszłych prawników - Polaka i Żyda, którzy po wyrzuceniu ze studiów uznali ,że założenie kina będzie dobrym pomysłem.
/Czy da się jednak prowadzić spokojny i rentowny biznes w międzywojennej Warszawie?, kiedy w tle rozgrywa się wielka historia? Mimo przeciwności losu dwójka bohaterów ma tylko jeden wspólny cel - nie zbankrutować.
Książka Katarzyny Czajki to fascynująca, utrzymana w klimacie retro, okraszona sporą dawką bezpretensjonalnego humoru opowieść o przyjaźni, historii i magii wielkiego ekranu."
Jak dla mnie brzmi ciekawie. :)
Na dziś to tyle, mam nadzieję ,że spodobał się wam Chillbox, którego grudniową edycję możecie zakupić Tutaj za jedyne 79zł! :)
Podobnie do poprzedniego boxa - też bym się skusiła. Faktycznie chillowy. A po książkę... pomimo całej mojej niechęci do współczesnej polskiej literatury... sięgnęłabym. Takie klimaty wielbię cholernie!
OdpowiedzUsuń